Rozdział 69

Kapitan Perry krzyczał do interkomu
- Przygotować się na atak! To nie są ćwiczenia! Powtarzam to nie są ćwiczenia! Mamy DEFCON 1 (1)! Przygotować torpedy i uszykować trajektorię!
W jednym momencie wszyscy mężczyźni pognali na własne stanowiska bojowe.
Pierwsze M-Geeki uderzyły w bok łodzi, wszyscy się czegoś złapali. Okazało się, że ja złapałam się Kła.
Nie mogliśmy po prostu wejść do wody i z nimi walczyć, ponieważ ciśnienie wody było zbyt duże na tej głębokości. Jeśli miałabym umrzeć w wodzie nie chciałabym być znowu sama. Chciałabym by był przy mnie Kieł i reszta stada.
Alarmy piszczały, ludzie krzyczeli, a my usłyszeliśmy pierwszy odgłos rysowania kadłuba. (Fantastyczni żeglarze rozmawiali między sobą, próbując zmieścić się na jednej połowie łodzi,  że możemy się utopić.) To się wydaje oczywistym minusem całej podwodnej koncepcji. Tak tylko mówię.
- Wy dzieci zostajecie tutaj - powiedział kapitan Perry odchodząc do urządzenia kontrolnego.
- Um... jeśli mógłbym coś zasugerować? - powiedział Gazzik.
- Nie mamy czasu dziecko - powiedział kapitan stojąc już w drzwiach.
- Powinieneś go wysłuchać - odpowiedział stanowczo Iggy, a jego twarz i niewidzące niebieskie oczy wyrażały taką determinację, że kapitan zatrzymał się.
- Co? - zapytał z napięciem.
- Był raz kiedy zostaliśmy otoczeni przez M-Geeki i zbliżała się burza. Byliśmy wtedy uzbrojeni w stary wzmacniacz prądu. - Wyjaśniał Gazzik. - Kiedy piorun uderzył w laskę przepłynął przez wzmacniacz który był wycelowany w M-Geeki. Wszystkie zostały usmażone. To było cudowne. - Uśmiechnął się na to wspomnienie i razem z Iggy'm przybili sobie wysokie piątki.
- To było naprawdę przemyślane synu - odpowiedział kapitan Perry. - Ale nie wiem jakby to miało nam teraz pomóc.
- Macie torpedy - powiedział Iggy jakby wszystko w tej chwili stało się jasne.
- Torpedy są dobre do uderzenia w konkretny cel. - odpowiedział kapitan Perry. - To coś jest małe i są tego setki, oraz są w bezpośrednim kontakcie z łodzią. Nie możemy uszkodzić ich bez wyrządzania krzywdy nam.
Jęknęłam w duchu kiedy poznałam cierpliwość dorosłego, który nie może pojąc faktu, że ośmioletni Gazzik i czternastoletni  Iggy znają się lepiej na pirotechnice niż on.
- Nie, nie - powiedział Iggy. - Trzeba wyjąć detonator, a następnie podłączyć go bezpośrednio do kadłuba okrętu podwodnego.
- Jeśli chcesz mu dać dodatkową ikrę weź prawdziwy ładunek wybuchowy, jak amon, azotową sztabkę i rozprósz je w wodzie - kontynuował Gazzik. - Wtedy jak naelektryzujecie metalowy kadłub, on zapali się i rozpowszechni to w wodzie, a ty zabijesz większość M-Geeków, co prawdopodobnie wystraszy większość ryb w tym regionie.
Kapitan Perry popatrzy na Gazzika, a potem na Iggy'iego i zamrugał kilka razy.
- Są w tym naprawdę dobrzy - powiedziałam, a odgłos rysowania był coraz głośniejszy. - Oni... lubią wysadzać rzeczy.
- Wiemy jak to zrobić na wiele różnych sposobów - powiedział zniecierpliwiony Gazzik.
Kapitan Perry powiedział do interkomu
- Porucznik Youngville zgłoś się do pokoju z mapą!  - odwrócił się od nas - Ona jest naszą panią od materiałów wybuchowych.
Chwilę później młoda z krótkimi brązowymi włosami kobieta weszła i zasalutowała.
- Spocznij - powiedział kapitan Perry. - Młodzieńcze, wyjaśnij porucznik Youngville swoją teorię. Szybko.
Gazzik zrobił to.
Porucznik zajęło minutę przetrawienie tego co powiedział Gazzi i Iggy. Potem powoli skinęła głową.
- Jesteś trochę jak diaboliczny Pyro (2)
Gazzik zaczerwienił się trochę.
- Zróbmy to coś - powiedziała porucznik wybiegając z pokoju.
Ledwie trzy minuty później zobaczyliśmy ogromny błysk. Oświecił nasz pokój jak błyskawica, tylko trwał on o wiele dłużej. Słuchaliśmy skrobania, rysowanie i ścierania zastanawiając się ile jeszcze im zostało. Następnie mały trzask światła przetoczył się przez wodę.
Czekaliśmy z niecierpliwością.
Kilka sekund później pojawiły się kilka serii większych wybuchów sproszkowanej torpedy. Wybuch płynął przez wodę gdzie został zdetonowany przez iskry elektryczne wciąż tańczące wokół łodzi.
Gazzik zapiał i wystawił rękę do wysokiej piątki z kapitanem, który tylko popatrzył na niego.
- To jest jak M-Geek popcorn - powiedział Iggy, kiedy usłyszeliśmy serię małych wybuchów.
- Tak! - krzyknął Gazzik. - To jest jak ignart!
Już chciałam powiedzieć, że to nie czas na żarty kiedy dźwięki rysowania gwałtownie ucichły.
- Wydaje mi się, że działa sir - powiedziała porucznik Youngville. - Technika ---
- Technika Gaz-Ig-Nart! - poprawił Iggy
- Tak, technika Gaz-Ig-Nart powstrzymała wroga - porucznik skończył.
Kapitan próbował. My wszyscy próbowaliśmy. Ale nie mieliśmy szans. Kiedy chorąży przyszedł złożyć raport znalazł nas wszystkich śmiejących się ze łzami w oczach.
--------------------------------
(1)  to jest system oznaczeń poziomów bojowych w USA stopień pierwszy to njwyższa gotowość bojowa; stopień ten jeszcze nigdy nie został ogłoszony, a zarezerwowany jest na wypadek ataku na siły USA poza granicami kraju lub na wypadek ataku na terytorium USA
(2) Pyro to doświadczony i powszechnie lubiany żołnierz, inżynier-pirotechnik, niebezpieczny zabójca

Komentarze

Popularne posty