dział 19

19
- Potem powiedziała, że jest w całości dziwakiem i że ona tutaj zostaje. Po wszystkim, co
wymyśliłam, wszystko, co myślę, ona powiedziała, że ​​woli być tu. - Mój głos wydawał się nienaturalnie głośno w cichym powietrzu nocy, a ja zwolnili go. Obok mnie,
Kieł opierał się o ogromny głaz, który był jeszcze ciepły słońca. Po mojej
nieudanej płacząco-emocjonalnej rozmowie w pokoju Kuks poleciałam za Kłem na pustynie, w miejsce, gdzie mogliśmy zobaczyć czy coś przychodzi z daleka.
Kieł zmarszczył brwi i potarł czoło.
- Ona się myli - powiedział. - Jest jeszcze dzieckiem.
- Wiesz, że musimy iść - powiedziałam. - Co, jeśli ona naprawdę nie pójdzie z nami?-
Księżyc świecił na kontury jego twarzy. Jego oczy były tego samego koloru, co niebo -tak głęboko ciemne.
- W jaki sposób możemy ją zmusić? - Powiedział, "my", co sprawia, że ​​czuję się lepiej. Ale było prawdą to, że nie możemy zmusić Kuks siłą.
-Nawet, jeśli się ją przekona, - przyznałam, - ona może trzymać się przeciwko nam.
Miała być szalona. - Kieł powoli skinął głową.
- Musi chcieć być z kimś, albo to nie zadziała. Inaczej nie ma wyboru.
Szukałam jego twarzy, zastanawiając się, czy my wciąż mówimy o Kuks.
- No tak, - powiedziałam niezręcznie. Właśnie miałam powiedzieć coś bardzo ważnego o Kuks, i to przyleciało prosto z mojego umysłu. - Hm, a ona...- Próbowałam, ale mój głos się zgubił w intensywności ekspresji Kła.
Pochylił się bliżej. Kiedy zdążył mnie tak przerosnąć?
 -Wybrałem cię, - powiedział bardzo cicho. -Max.
Następnie jego twarda, szorstka ręka delikatnie ujęła mój podbródek i nagle jego usta były na moich, a w moim mózgu powstało lekkie zwarcie.
Pocałował mnie kilka razy wcześniej, ale teraz było inaczej. Tym razem zgniotłam
moje natychmiastowe, przytłaczające pragnienie, aby uciec z krzykiem. Zamknęłam oczy i położyłam ramiona wokół niego pomimo mojego strachu. Potem jakoś tak leżeliśmy w
chłodnym piasku. Trzymałam go zaciekle, a on całował mnie ostro, i to było... ·Tak, tak intensywnie, dobre. Nie ma żadnych słów, aby opisać, jak dobre to było. I choć moje skrzydło bolało nie przejmowałam się tym to było długie i słodki jak zjeżdżalnia do bezmyślności,
 wszystkim, co czułam był Kieł, i słyszałam tylko jego oddech, i wszystko, o czym myślę to było: "Och, Boże, chcę, to robić przez cały czas. Stopniowo nasze pocałunki stały się mniej gwałtowne i bardziej pocieszające. Zrelaksowane jak nasze ramiona
zorganizowaliśmy się w chłodnym pustynnym piasku. Nasz oddech uspokoił się, a moje myśli zaczęły się łączyć ze sobą ponownie w zrozumiałe fragmenty. To było
tak wyjątkowe, a ja nie chciałem tego zniszczyć. Jak zwykle robiłam.

Spojrzałam ukośnie na niego, i Kieł był... Uśmiechnięty. Leżał na plecach,
trzymał mnie przed sobą, i patrzyliśmy na nocne niebo z gwiazdami, ·które można zobaczyć tylko wtedy, gdy jesteś w środku pustkowia. Następnie można zobaczyć gwiazdy, o których nie miałeś pojęcia. Uśmiechał się, a jego twarz wyglądała bardziej miękko i mniej zamknięcie.
Byłam tam pełna ostrych, dowcipnych ibis, i zajęło każdą uncję Maximum samokontroli
by ich nie powiedzieć. Nic nie robić, po prostu leżeć i myśleć o wszystkim, ·co właśnie się stało między nami, i zastanawiam się, jak to wszystko się zmieniło, i
kiedy zaczęłam kochać go tak bardzo, tak boleśnie, i czuję, jak jestem przerażona
jak dumna, i jak każda komórka mojego ciała żyła.
Gorąco polecam.
Gdy Kieł zapytał, czy nadszedł czas, aby wrócić, myślałam, mgliście, do tego, co?
To jest mój mózg: O
To jest mój mózg po całowaniu z Kłem: •
To bardzo smutne.
Potem kilka neuronów zwolniony w zgodzie, i przypomniałem sobie. Och, z powrotem do całej reszty mojej rodziny, w tym Kuks, która chce obciąć skrzydła skrzydła. Polecieliśmy po niebie, i to tak mocno, że krzywiąc się poczułam swoje skrzydło.
To było dobre, solidne, ale potrzebne kilka dni.
- Wow - powiedział Kieł, widziałam go. Sprawdziłam gwiazdy było około 2 w nocy.
Najnowszy bezpieczny dom, sam na pustyni, był w ogniu. Każde okno, każde drzwi.
Nigdy nie był to dobry znak.

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty