Dział 7

7
Nigdy nie widziałeś jak mega może być megapolis dopóki nie zobaczysz Meksyku. Myślę, że większe burgery są w Chinach czy coś, ale chłopie to jest Meksyk! I wydaje się być nieskończony. W każdym razie zmora mojego życia zgodziła się na jeszcze jeden powietrzny pokaz w Meksyku, gdzie ma się z nami spotkać dr. Przepiękna. Więc jesteśmy na ogromnym stadionie na świeżym powietrzu Estadio Azteca, gdzie jest 114,000 miejsc siedzących i wszystkie były zapełnione. Od ostatniego pokazu zmieniliśmy układ więc jeśli ktoś miał plan to musiał go jeszcze raz przemyśleć.
- Potrzebuje akwalungu (8[ZK1] ) – powiedziała Kuks podlatując do mnie trzymała się za nos.- i maski – kaszlnęła kilka razy, oczy jej łzawiły. 
- Zakładam, że masz na myśli masz mały problem z zanieczyszczeniem. Powiedziałam podnosząc głos aby usłyszała mnie nad wiatrem i tysiącami wiwatujących ludzi. Szukali nas na szarym niebie. Choć wcale nie było pochmurno. Dodajcie sobie 19 milionów ludzi, 14 milionów aut i kilka ogromnych fabryk. Meksyk jest straszeni zanieczyszczony, oddychając tym powietrzem robi się mdło. Właśnie dlatego CSM hciało tam przyjechać, aby zwrócić uwagę narodu. Wcześniej dr. Wspaniała powiedziała nam, że tylko w tym roku było już aż pół miliona przypadków w szpitalu właśnie z powodu zanieczyszczenia, teraz sobie myślę, że chyba chcą powiększyć tę liczbę o siedem.
- Głowa mnie boli- powiedział Gazik przelatując obok mnie. Zrobiliśmy sześcioramienną gwiazdę z Totalem w środku. Tłum znów oszalał „Mamy moc” „przyszłość jest teraz” „dzieci rządzą”
Uniosłam brew.
- dzieci rządzą?- zapytałam Kła.
Wzruszył ramionami.
- nie mogę kontrolować tego co cytują z mojego bloga.
- Ile masz wejść? – Kieł pół roku temu założył bloga. Miał swoje fankluby i dziewczyny, które piszą do niego e-maile jaki to jest super, na samą myśl chce się wymiotować.
- sześćset tysięcy, jeżeli wchodzę codziennie – powiedział automatycznie skanują przestrzeń powietrzną wokół nas. Poszybowaliśmy w górę, jakieś dwa metry od siebie. Tłum jęknął. Wiedziałam, że efekt jest powalający. Następnie dołączył do nas Iggy i zrobiliśmy trójkąt skrzydłami a Total robił za gwiazdę nad choinką. Kuks, Angela i Gazzik sto jardów pod nami ustawieni idealnie czekali na sygnał od Gazika, który zaraz go dał i zaczęli spadać. Kieł odliczył do 10 i też zaczęliśmy zbliżać się do stadionu.
- Jesteście narodowymi bohaterami- mówiła wcześniej dr. Brigid uderzając mnie włosami. Kieł patrzył na nią z zainteresowaniem – Nie tylko tutaj ale i w innych krajach, jesteście tacy młodzi, a tyle już osiągnęliście, i jesteście narażeni na takie zło. Plus pomogliście nagłośnić sprawę topnienia lodu na Ziemi, rozmawialiście z Kongresem. Jesteście niesamowici.
Kto był rozpromieniony? Tak, Kieł.
Kto rozmawiał z Kongresem? Ja. A ona zachowuje się jakby to Kieł uratował cały świat w związanym skrzydłem na plecach.
Stadion poniżej nadawał się na światowe igrzyska albo olimpiadę. W razie potrzeby, gdyby nagle 114.000 ludzi chciało się na nas rzucić i nas zabić na dole było wystarczająco dużo ochroniarzy CSM, aby mogli nas okrążyć i bronić. Widziałam, że Kuks, Gazzik i Angela już wylądowali. Rozbłysło tysiące migawek od aparatów, a na moje nieszczęście są one bardzo podobne do migawek w pistoletach. Dlatego gdy wylądowałam byłam pochłonięta adrenaliną i czułam, że muszę się na kogoś rzucić. Dołączyliśmy do reszty stada na zielonej murawie, a później automatycznie skierowaliśmy się na zewnątrz. Tłum ryczał zbyt głośno dla nas abyśmy usłyszeli strzał. Nie udało nam się usłyszeć helikoptera. Nie ma ucieczki. Wiesz co się szykuje prawda? To będzie koszmar.


 [ZK1]Sprzęt nurków

Komentarze

Popularne posty