Dział 12
12
Dla tych, co studiują psychologię zwierząt latające zwierzęta
mają dwa skrzydła, bo jeśli mają jedno to dolecą tylko na pewną śmierć gdzieś
na asfalcie. W tym czasie przemyślałam
fakty: dzieli mnie jakieś 10 sekund od śmierci. Przeniosłam całą swoją siłę do
zdrowego skrzydła i próbowałam wyglądać jak umierający Loon po machnięciu
podleciałam trochę do góry, ale i jednocześnie zaczęłam spadać głową w dół
spiralą jak jeden z tych zepsutych helikopterowych zabawek. To było to. Po wszystkim,
co przeszłam miałam umrzeć niespodziewanie przez postrzelone skrzydło. Jestem
twardym dzieckiem przyznaje, ale jak byłam trzydzieści metrów od ziemi zamknęłam
oczy. Współczuje komuś, kto mnie znajdzie. Mam nadzieje, że stado będzie
wiedziało, że nie żyję i nie przyjdzie, aby patrzeć na mnie. Myślałam o całym
moim życiu, czy było dobre. - Krzyk- aaaaaaaaaa-, co ciekawe, bo milczę jak
grób podczas strzału odkryłam, że krzyczę jak mała dziewczynka, kiedy jestem w
obliczu nadchodzącej śmierci, następnie znalazłam się ciężko odbijając na
trampolinie. Ból wstrząsnął tylko moimi skrzydłami, co mnie wykrzywiło i wyssało
mi oddech. Odbiłam się ponownie nie tak wysoko i jeszcze raz. Wyciągnęłam ranne
skrzydło czując jak lepka i ciepła krew krzepnie mi na lotkach. Po kilku
odbiciach udało mi się wstać. Wokół mnie było chyba stu nowych facetów zagrożeń
stojących wokół trampoliny obserwując mnie jakbym była myszą a oni kotami.
- Pan chce cię widzieć- powiedział jeden z nich głosem
telefonicznego operatora. Wyrzucili mnie z trampoliny i szybko okrążyli. Nie miałam
szans, nie mogłam latać, a oni mogli mnie zabić w każdej chwili. Teraz poczułam
się jak większość ludzi, do bani.
Komentarze
Prześlij komentarz