Dział 11
11
Chcesz wiedzieć jak to jest czuć się najpotężniejszym.
Latanie samemu w nocy. Nic tylko ty i wiatr. Ryzykowne. Lecieć ponad wszystko
kroić powietrze jak mieczem. Wyżej i wyżej, aż poczujesz, że możesz złapać
gwiazdę przytrzymać do piersi i czekać aż wypali tobie dziurę w ubraniu. Och
poezja dziecka ptaka. Przypomnij mi zebrała to wszystko w jedną emocjonalną
bzdurę. Latałam kołami po niebie tak szybko jak tylko mogłam, moje skrzydła poruszyły
się elegancko i mocno w dół i w górę. Kiedy poczułam wznoszący się ciepły prąd
powietrza oddychałam rześkim nocnym powietrzem, zanurzyłam skrzydło i zatoczyłam
wielkie jak boisko do footballu. Wdech i wydech. Miałam nadzieję, że każdy, kto
był w domu spał. Chcę się podkraść za nim ktoś się obudzi i zobaczy, że mnie
nie ma i pomyśli, że zostałam porwana czy coś. Ale teraz potrzebuję trochę
czasu. Trochę miejsca. Parę oddechów spokoju. Po raz kolejny los stada był w
moich rękach wystarczyło jasno widzieć, aby wiedzieć, że tak naprawdę jest
tylko jedno wyjście. Szkoła nigdy nie będzie dla nas dobra ani bezpieczna.
Dlaczego inni nie mogą tego zauważyć. Jesteśmy stadem. Jedynymi formami życia,
które przeżyły i były stworzone przez dr. Frankenstein. Dlaczego reszta stada
chce udawać, że mamy wybór? To była strata czasu. A zawsze za tym stoi ten dureń,
który zestrzelił nam marzenia i nadzieje. Myślisz, że to jest takie ciężkie
podoba mi się. Ja nie. Wdech i wydech. I Kieł. Zazwyczaj mnie wspierał. Co
doceniam. Ale ostatnio naciskał, aby znaleźć gdzieś samotną wyspę dla nas, jeść
orzechy kokosowe i chłód wiedząc gdzie jesteśmy, sami. Czasami brzmiało to
naprawdę dobrze. Ale jak długo może to trwać?
Prędzej czy później, Kuks będzie chciała nowe buty, Gazikowi skończą się
komiksy, Angela zadecyduje, że chce rządzić światem, a my gdzie będziemy. Racja
będziemy znowu wszystkim mówić nie. I Kieł. Nie wiem, co robi najpierw mnie całuje,
a później filtruje z dr. Niesamowite, a następnie patrzy na mnie tymi gorącymi,
ciemnymi oczami. - Psssssh! Minęło kilka sekund, aż ból z prawego skrzydła
sparaliżował mój mózg. A ponieważ próbowałam nie krzyczeć z bólu i zaskoczenia
- To sprawa przetrwania- Znów zaczęłam się wpatrywać głupio w dziurę i zaczęłam
niezgrabnie, spiralnie i za szybko spadać. Zostałam postrzelona. Za szybko
spadałam ku ziemi. I nie mogłam przestać.
Komentarze
Prześlij komentarz